We wspomnianym konkursie Widzewski Feniks pokonał naprawdę groźnych rywali - Miodożera, aRTeSa, Lwa i Nosorożca. - Po ogłoszeniu wyników rozmawiałem krótko z Miodożerem; wymieniliśmy się uprzejmościami, życzył mi powodzenia. Myślę, że ta rywalizacja przebiegała w bardzo zdrowej atmosferze, nie ma między nami żadnych nieporozumień - zdradził Widzewski Feniks - Chciałbym też z tego miejsca podziękować mojemu promotorowi, Mateuszowi Sipie, który wierzył we mnie od samego początku i chyba śmiało mogę powiedzieć, że to on powołał mnie do życia w roli maskotki.
Widzewski Feniks od razu zabiera się do pracy na rzecz klubu z Łodzi. Swoją przygodę z Widzewem rozpocznie od spotkania na stadionie przy alei Piłsudskiego z podopiecznymi Fundacji Krwinka. Jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia zawita również do oficjalnego sklepu Widzewa Łódź na otwarte spotkanie z kibicami czerwono-biało-czerwonych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz